Informacyjne zastraszanie
Jak powiedział białoruski minister obrony Wiktor Chrenin na Telegramie, ćwiczenia to reakcja na „nieudane próby wciągnięcia [Białorusi] w epidemię kolorowych rewolucji i zmiażdżenia nas sankcjami gospodarczymi” oraz „plany niektórych krajów zachodnich użycia siły militarnej przeciwko naszemu państwu”.
W marcu 2023 roku prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił, że Moskwa będzie przechowywać taktyczną broń jądrową na Białorusi. Z kolei w grudniu ubiegłego roku prezydent Aleksander Łukaszenka potwierdził, że głowice zostały przetransportowane na Białoruś – nie sprecyzował miejsca przechowywania głowic ani ich liczby.
Jak zaznaczał Kamil Kłysiński, analityk i specjalista ds. białoruskich Ośrodka Studiów Wschodnich w wypowiedzi dla Polon.pl: “Zerwijmy z przekonaniem, że Łukaszenka posiada jakikolwiek wpływ na rozmieszczoną broń jądrową (…) Broń jądrowa znajduje się pod całkowita kontrolą Federacji Rosyjskiej i Putina. Przekazane informacje stanowią zimnowojenną próbę zastraszania Zachodu. Zarówno armia, jak i władze rosyjskie działają właśnie w tym duchu”.
Minister Chrenin nie sprecyzował miejsca ani daty planowanych ćwiczeń wojskowych. Dodał jednak, że nie mają one na celu sprowokowania „krajów trzecich lub kogokolwiek innego”, ale że Białoruś „utrzyma nasz proch suchy”.
W sierpniu ubiegłego roku Białoruś zapowiedziała, że wypowie traktat o siłach konwencjonalnych w stosunku do Czech i Polski. Dokument ustalał maksymalne poziomy stanu sił zbrojnych poszczególnych państw w Europie po rozpadzie ZSRS i nakładał ograniczenia na liczbę czołgów czy systemów artyleryjskich.
Źródło: politico.eu