ATACMS znów uderza
Do ataków doszło na przylądku Tarchankut nieopodal Czernomorska, koło Eupatorii oraz lotniska Dżankoj. W miejscach tych zlokalizowane były systemy przeciwlotnicze Rosjan, składające się zarówno z najnowszych S-400 jak i wcześniej wycofanych systemów S-300 modeli PM. Te ostatnie musiały zostać z powrotem przywracane do pracy operacyjnej, prawdopodobnie z powodu strat wyrzutni S-400. O fakcie ataku poinformowali Ukraińcy, co zostało potwierdzone przez rosyjskie źródła m.in. blogera Rybar.
W ataku wykorzystano co najmniej 10 pocisków balistycznych ATACMS. Według Ukraińców, żaden nie został zestrzelony. W wyniku ataku, według rosyjskiego kanału Astra, śmierć poniósł jeden żołnierz, a sześciu zostało rannych. Straty wyniosły łącznie dwie wyrzutnie S-300PM, uszkodzone zostały cztery radary.
Cztery rakiety spadły na pozycję systemu S-300 pod Dżankoj, cztery na pozycję OPL pod Eupatorią, a dwie rakiety uderzyły w stanowisko na półwyspie Tarchankut.
Fakt uderzenia potwierdzają również pożary, zlokalizowane przez satelity monitorujące anomalie temperaturowe NASA.
Ukraińcy od kilku tygodni intensyfikują ataki rakietowe i dronowe na pozycję rosyjskich systemów radarowych i przeciwlotniczych na Krymie. Rosjanie próbują unikać ataków, zmieniając co jakiś czas pozycję swoich zestawów przeciwlotniczych.
Na zdjęciach satelitarnych widać S-300 na pozycjach w Eupatorii, Tarchankut i Dżankoj. Część zdjęć pochodzi sprzed kilku miesięcy. Fotografie opracował kanał Kiber Boroszno.
Nie ma póki co zdjęć satelitarnych przedstawiających efekt uderzenia. Według Rybara, rakiety zostały wystrzelone z okolicy Mikołajewa, i było ich łącznie 12. Rosyjski propagandysta nie informuje o skutkach ataku.
Źródło: Astra/SG Ukrainy/Rybar