Polityka rewizjonistyczna
Według dokumentu rosyjskiego ministerstwa obrony Moskwa chciała jednostronnie uznać za morskie wody wewnętrzne część obszaru na wschodzie Zatoki Fińskiej oraz w pobliżu miast Piława (ros. Bałtijsk) i Zelenogradsk w Obwodzie Królewieckim. W związku z tym miano wyznaczyć nowe współrzędne geograficzne punktów określających położenie linii podstawowych, od których mierzy się obszar morza terytorialnego.
Jak zaznaczał w swoim tekście Mariusz Marszałkowski, redaktor naczelny Polon.pl, rosyjscy urzędnicy tłumaczyli, że obecnie obowiązujące punkty wyznaczające linie podstawową ustalone w 1985 roku „nie odpowiadają rzeczywistym współrzędnym geograficznym ustalającym granicę Rosji”. Wcześniejsze punkty miały być nanoszone w oparciu o mapy „małej skali” stworzone na początku XX wieku.
W dokumencie umieszczonym na oficjalnej stronie rządowej podano: “na południowej części wysp rosyjskich we wschodniej części Zatoki Fińskiej, a także w rejonie Piławy i Zelenogradska powstanie nieobecny wcześniej system prostych linii bazowych, obejmujące odpowiednie obszary wodne, które mają być wykorzystywane jako wewnętrzne wody morskie Federacji Rosyjskiej; Przejście granicy państwowej Federacji Rosyjskiej na morzu ulegnie zmianie w związku ze zmianą położenia zewnętrznej granicy morza terytorialnego”.
Morskie wody terytorialne i wewnętrzne
Jak tłumaczy kmdr. prof. Dariusz Bugajski z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, linia podstawowa służy do wyznaczania szerokości wszystkich obszarów morskich i co do zasady powinna przebiegać wzdłuż linii niskiego stanu wody: “Od niej mierzy się 12 mil morskich (ok. 22 km) morza terytorialnego, a od strony lądu linia ta zamyka wody wewnętrzne. Rosja, jeszcze jako ZSRR, wyznaczyła linie podstawowe w 1985 roku. Od tego czasu nie dokonywano żadnych zmian”.
Wody terytorialne to pas wód, który pod względem prawnym nie różni się statusem od terytorium lądowego państwa, za wyjątkiem istnienia prawa nieszkodliwego przepływu przysługującego statkom obcej bandery. Szerokość pasa morza terytorialnego nie może przekroczyć 12 mil morskich, licząc od linii podstawowej. Z kolei morskie wody wewnętrzne znajdują się po stronie linii podstawowych zwróconych w stronę lądu. Na tych wodach suwerenność państwa jest równa tej, jaką sprawuje ono na lądzie, czyli posiada pełną swobodę stanowienia o przepisach na nich obowiązujących.
Główną różnicą między wodami terytorialnymi a wewnętrznymi jest stosowanie na wodach terytorialnych przysługującego statkom obcej bandery prawa nieszkodliwego przepływu. Prawo międzynarodowe stanowi, że na tym pasie wszystkie statki mogą korzystać z możliwości nieprzerwanej i szybkiej żeglugi, bez konieczności uzyskania zezwolenia czy notyfikacji.
Kmdr prof. Bugajski podkreśla, że Rosja nie może zmienić granic bocznych morza terytorialnego, ponieważ są one określone umowami i dokładnymi współrzędnymi. “Kreml może jednak zmienić zewnętrzną granicę morską. Jeżeli Moskwa wyznaczy proste linie podstawowe, skracając np. łuki wybrzeża czy odpowiednio „prostując” linie podstawowe, zewnętrzna granica morza terytorialnego będzie wówczas sięgała głębiej w morze, co odbędzie się kosztem innych państw. W rezultacie tylko w rejonie Piławy w Zatoce Gdańskiej morze terytorialne Rosji powiększyłoby się o kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych i o tyle samo zmniejszyłyby się wody międzynarodowe dostępne na zasadzie wolności morza pełnego dla wszystkich państw” – zaznacza ekspert. Komandor dodał też, że to co chcą zrobić prawdopodobnie Rosjanie można określić jako „lawfare”, czyli takie używanie prawa by wykreować sytuację niepewności i przeciwstawić swoje prawo prawom innych państw.
Międzynarodowe odwołania
“Powstaje pytanie, czy zmiany proponowane przez Rosjan mają wpłynąć na przebieg granicy państw ościennych” – mówi dr Mateusz Piątkowski z Katedry Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Łódzkiego. “Teoretycznie, jeżeli manipulujemy liniami podstawowymi, potencjalnie możemy manipulować szerokością morza terytorialnego”.
Jak zaznacza dr Piątkowski, na morskich wodach wewnętrznych nie stosuje się, poza wyjątkami, prawa nieszkodliwego przepływu, które obowiązuje na morzu terytorialnym z wyjątkiem akwenów, które stały się morskimi wodami wewnętrznymi wskutek zastosowania prostych linii podstawowych (art. 8 Konwencji): “Polega ono na tym, że każdy statek i okręt może przepłynąć przez morze terytorialne w sposób szybki i nieprzerwany. Na morskich wodach wewnętrznych państwo może arbitralnie decydować, jakie jednostki mogą na nie wpływać bądź nie”.
Zdaniem dr Piątkowskiego działania Rosjan – przynajmniej w teorii – mogłyby ograniczyć swobodę przepływu na Bałtyku: “Komunikat sugeruje, że Kreml chce wpłynąć zarówno na status wód, jak i na przebieg granicy. Czy naruszy to prawa państw sąsiadujących z Rosją, wynikające z umów międzynarodowych – tego nie wiemy, ale istnieje taka możliwość”.
Oficjalna decyzja
“Trwa kolejna rosyjska operacja hybrydowa, tym razem mająca na celu sianie strachu, niepewności i wątpliwości, co do swoich zamiarów na Morzu Bałtyckim. Jest to oczywista eskalacja przeciwko NATO i UE i musi się spotkać z odpowiednio stanowczą odpowiedzią” – zaznaczył litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis na platformie X.
Również Finlandia bacznie monitoruje sytuację. Jak powiedziała ministra spraw zagranicznych Elina Valtonen: “Finlandia uważnie monitoruje sytuację po usunięciu przez Rosję boi świetlnych na rzece Narwie. Kolejna nieprzyjazna akcja mająca na celu wywołanie zamieszania to rosyjska akcja na rzece granicznej”.
Dr Damian Szacawa, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UMCS oraz starszy analityk w Zespole Bałtyckim Instytutu Europy Środkowej w Lublinie podkreśla, że zanim Helsinki zareagują, muszą przede wszystkim oficjalnie otrzymać rosyjską decyzję. “Działania Moskwy mają często na celu wywołanie zaniepokojenia wśród państw bałtyckich i nordyckich. Informacje o planach zmiany granicy na Bałtyku w Zatoce Fińskiej i na granicy między Litwą a Obwodem Królewieckim zostały wycofane i zdjęte ze strony internetowej rządu. Z komunikatu fińskiego rządu wynika, że nie zostali o tym poinformowani, a o wszystkim dowiedzieli się za pośrednictwem mediów” – zaznacza ekspert.
Jak dodaje dr Szacawa, pojawiły się informacje o usunięciu boi granicznych na wodach dzielących Rosję a Estonię, co stanowi kolejny element grania na emocjach sąsiadów Moskwy: “Początkowo komunikat rosyjski wywołał zaniepokojenie. Jednak wycofanie informacji ze strony rządowej spowodowało, że rządy Litwy oraz Finlandii zdecydowały się poczekać na wystosowanie oficjalnego stanowiska przez Kreml. Zaznaczyły, że najlepiej, aby towarzyszyła temu wspólna reakcja UE i NATO”.
W przypadku otwartego sporu o granicę morską, kraje skandynawskie i bałtyckie mogą odwołać się do międzynarodowych instytucji. “Mechanizmem rozstrzygania sporów na gruncie prawa morza jest Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza, może również zadziałać trybunał arbitrażowy czy Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Państwa mogą zdecydować, który mechanizm rozstrzygania sporów wybierają, co dodatkowo komplikuje sprawę” – komentuje dr Piątkowski.
Niemniej jednak obecnie komunikat zniknął z oficjalnej, rosyjskiej strony rządowej, choć efekty zasiania przez niego niepokoju w infosferze regionu są jeszcze widoczne. “To kolejne potwierdzenie działań Rosji nakierowanych na zasianie niepewności i wywołanie nerwowego reagowania sojuszników, podobnie jak instrumentalizacja migracji na granicy z Finlandią. Kreml sonduje, jak zareaguje społeczeństwo, media, politycy – to wszystko jest analizowane w Moskwie” – zaznacza dr Szacawa.