Czym jest Tarcza Wschód?
Podczas obchodów 80 rocznicy bitwy pod Monte Cassino premier Donald Tusk ogłosił powstanie inicjatywy „Tarcza Wschód”. „Podjęliśmy decyzję, aby zainwestować w nasze bezpieczeństwo, a przede wszystkim w bezpieczną wschodnią granice 10 mld zł. Rozpoczynamy wielki projekt budowy bezpiecznej granicy, w tym systemu fortyfikacji, a także takiego ukształtowania terenu, decyzji środowiskowych, które spowodują, że ta granica będzie nie do przejścia dla potencjalnego wroga” — powiedział Tusk.”
Trudno z tej wypowiedzi wyciągać wiele szczegółów, gdyż ich w niej po prostu nie ma. Wiemy o koszcie – 10 mld złotych, jednak nie wiadomo nic o harmonogramie – 10 mld to duża kwota, ale czy umocnienia powstaną w dwa-trzy lata czy w dziesięć – to już sprawia różnicę. Nie ma wskazanego również dokładnego zakresu terytorialnego, poza tym że chodzi o granicę z Rosją (Obwód Królewiecki) i Białorusią.
Wzmocnienie granicy wschodniej, w tym jej ufortyfikowanie, wpisuje się w szerszy trend politycznej narracji przyjętej przez obecny rząd w kontekście kampanii do Euro wyborów w czerwcu. Koalicja Obywatelska podkreśla ważkość kwestii obrony wschodniej granicy Unii Europejskiej, budowy systemów obrony przeciwlotniczej czy rozpoznania satelitarnego. Fortyfikacja wschodniej granicy wchodzi również w pewien trend podjęty od początku roku przez państwa bałtyckie, które zapowiedziały powstanie Bałtyckiej Linii Obronnej czyli systemu umocnień, inżynieryjnych i terenowych przeszkód, fortyfikacji i składów amunicji i wyposażenia rozlokowanych na granicy tych państw z Rosją i Białorusią.
Zapytałem MON przed tygodniem (zanim ogłoszono projekt Tarczy Wschód) czy Polska będzie partycypować w tym międzynarodowym przedsięwzięciu. „Ze względu na podobieństwo wyzwań i zagrożeń, podobne działania prowadzą również wszystkie państwa wschodniej flanki NATO, w tym Państwa Bałtyckie. Porozumienie o utworzeniu tzw. Bałtyckiej Linii Obrony, podpisane 19.01.br., dotyczy Litwy, Łotwy i Estonii. Jednakże, działania Polski w zakresie inżynieryjnego wzmocnienia granicy są spójne z tą inicjatywą i będą stanowiły element wzmocnienia bezpieczeństwa naszego regionu, zgodnie z potwierdzoną również przez NATO, zasadą obrony każdego fragmentu terytorium. ” – odpowiedziało MON.
Można zatem sugerować się, że również po stronie polskiej będą odbywać się przygotowania w podobny sposób, jak ma to już miejsce w przypadku państw bałtyckich.
W kontekście tworzenia umocnień i przygotowań do fortyfikowania granicy można zastanowić się cóż to ma oznaczać. Otóż nie chodzi o budowę linii obronnych na wzór linii Maginota, Zygfryda czy fortyfikacji znanych z Rejonu Umocnionego Hel. W głównej mierze chodzi o rozpoznanie terenu, wykrycie „słabych” punktów, identyfikacje zagrożeń i wzmocnienie poszczególnych elementów tak, aby w przypadku inwazji nie doprowadziły one do szybkich postępów nieprzyjaciela. Warto przy tym pamiętać o geografii – Warszawa zlokalizowana jest około 150 km w linii prostej od granicy z Białorusią. Kijów leży około 90 km od granicy z Białorusią (w miejscu, gdzie doszło do rosyjskiej inwazji) jednak o ile w przypadku północnej granicy obwodu Kijowskiego graniczącą z Białorusią są rzeki, mokradła bagna i lasy, to w przypadku kierunku warszawskiego poza Bugiem, dalej jest już „autostrada” na Warszawę (i to w dosłownym rozumieniu – budowa A2 do granicy cały czas trwa).
Pas przesłaniania
Jednostki wojskowe, zanim zajmą pozycję m.in. artyleria, minie czas, który do natarcia może wykorzystać nieprzyjaciel. Aby maksymalnie spowolnić jego postęp wojsko tworzy tzw. Pas Przesłaniania, czyli obszar, w którym odbywać mają się działania opóźniające za pomocą przeszkód inżynieryjnych, działań opóźniających i zaczepnych wojsk własnych, czy ostrzału artylerii. Pas przesłaniania może mieć nawet kilkadziesiąt kilometrów, jednak zazwyczaj jest znacznie węższy (10-20 km). Za nim znajdują się główne linie obronne, stworzone do powstrzymania przeciwnika np. na naturalnych barierach jak rzeki, lasy itp.
Tarcza Wschód może być właśnie tego typu przygotowania granicy do stworzenia lub wytypowania najlepszych obszarów do obrony i przygotowania zawczasu potencjalnej infrastruktury, która mogłaby ułatwić tego typu działania już w okresie „gorącym” konfliktu zbrojnego.
Co może wchodzić w zakres tworzenia pasu przesłaniania? M.in. identyfikacja obszarów, w których ze względów terenowych nastąpić może najłatwiejszy i najszybszy pochód przeciwnika. W takim jest skoncentrowane mogą być działania, które taki pochód mogłyby utrudnić np. przygotowanie do minowania mostów i ich wysadzenie w przypadku nadejścia przeciwnika, stworzenia przeszkód terenowych tj. rowów przeciwczołgowych czy instalację przeszkód inżynieryjnych jak np. betonowe „Zęby smoka” intensywnie wykorzystywane na Ukrainie przez obie strony. Istotne może być też tworzenie dróg dojazdowych do Rejonów Alarmowych, miejsc składowania amunicji czy paliwa, tworzenie wysuniętych posterunków obserwacyjnych. Najbardziej optymalne jest wykorzystanie przeszkód terenowych czyli lasów, rzek, bagien i torfowisk. Umiejętne wykorzystanie tych zasobów może być najbardziej efektywnym sposobem zatrzymania przeciwnika i w tym obszarze koncentrować powinny się wysiłki umacniania granicy.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę na różnicę w zalesieniu polskiej i białoruskiej części granicy. Białoruskie zalesienie realizowane było jeszcze w czasach Związku Sowieckiego, jednak jest starannie utrzymywane do dzisiejszego dnia. W niektórych miejscach stworzone zostały miejsca, do potencjalnego przejścia w przypadku przygotowania do inwazji z kierunku wschodniego – las jest częściowo wykarczowany.
Po polskiej stronie granicy tak zasadzonego lasu brak a to byłby pierwszy sposób na spowolnienie wroga, zwłaszcza ruchu ciężkiego sprzętu.
Poza zasądzeniami lasów ważna jest inwentaryzacja gruntów – co należy do państwa (m.in. Lasów Państwowych) a co do prywatnych właścicieli np. rolników. Prace inżynieryjne na terenie prywatnym wymagają wypłat odszkodowań, wykupu czy dzierżawy gruntów, dostępu do terenu. Obecnie w Polsce nie ma legislacji, która w pełni pozwalałaby na tego typu działania.
Czy jest sens?
Często pojawiają się wątpliwości czy jest sens tworzyć fortyfikacje i zabezpieczenia na granicy. Wciąż wielu z nas trudno zmienić sposób myślenia o bezpieczeństwie. Jeszcze niespełna 20 lat temu świętowaliśmy wejście do Strefy Schengen, nuciliśmy Keine Grenze i cieszyliśmy się, ze swobodnego ruchu (nawet z Rosją w postaci bezwizowego Małego Ruchu Granicznego). Trzy lata temu zaczęliśmy mówić o zaporze/murze/płocie na granicy, a dziś coraz częściej mówimy o kopaniu okopów, minowaniu czy wznoszeniu fortyfikacji. To działanie konieczne w obliczu zagrożeń, które uwydatniły się po 24 lutego 2022 roku na Ukrainie.
I teraz kolejna wątpliwość, która często się pojawia – czy w dobie nowoczesnych technologii wojskowych, rozpoznania, dronów warto kopać okopy, rowy przeciwczołgowe i ziemianki? Póki na wojnie walczy człowiek, ranny zostaje człowiek, ginie człowiek dopóty warto tworzyć takie warunki, aby tych rannych zabitych po naszej stronie było jak najmniej. Na Ukrainie wiara w nowoczesne metody prowadzenia wojny spowodowała, że Rosjanie korzystając z prawie nieograniczonych fal ludzkiego mięsa zalewają kilometrami Ukraińską ziemie. Spowalniają ich dwie rzeczy – skuteczny ogień artylerii i ataki dronów, oraz prawidłowo wykonane zapory inżynieryjne, pola minowe i ukraińskie okopy. Bez tego drugiego artylerzyści nie mieliby czasu na skuteczne i celne otwarcie ognia, a ukraińska piechota nie miałaby szans w starciu z przeważającymi siłami Rosji. O sile okopów i umocnień niech dowodzą również same nagrania z Ukrainy. Często pojawiają się takie, które ukazują pojedynczych Ukraińców walczących z atakującymi przewagą Rosjan. Czasami ci pierwsi mając osłonę są w stanie powstrzymać atak i dać szansę na nadejście posiłków.
Każdy sposób na uratowanie życia żołnierza na wojnie jest dobry i słuszny. My mamy ten komfort, że możemy ze względny spokojem planować swoje działania. Ukraińcy, którzy spóźnili się na wielu odcinkach zabudową własnych linii umocnień, dziś giną w koparkach i buldożerach próbując kopać okopy.