Mariusz Marszałkowski, Polon.pl: Nie spełniły się najgorsze scenariusze związane z sektorem energetycznym, w tym ciepłowniczym, wieszczone w roku ubiegłym. Gdzie dopatrywałaby się Pani powodu relatywnie dobrego przejścia sezonu grzewczego? Czy to tylko zasługa ciepłej zimy?
Monika Gawlik, URE: Z punktu widzenia ciepłownictwa oraz kształtowania wysokości taryf ciepła zima niekoniecznie jest pozytywnym zjawiskiem. Jak wiadomo, przychody przedsiębiorstw ciepłowniczych są uzależnione od ilości sprzedanego ciepła. Jednakże mówiąc o minionym sezonie grzewczym i występujących trudnościach nie tylko z wysoką ceną paliw, ale również z ich okresową niedostępnością z pewnością brak mroźnej zimy przyczynił się do relatywnie dobrego przejścia sezonu.
Nie należy jednak zapominać o niebagatelnej roli, jaką Prezes URE odegrał na rynku ciepłowniczym. Swoimi działaniami wspierał zarówno przedsiębiorstwa ciepłownicze, jak i odbiorców. Podkreślić należy, że dzięki ogromnemu zaangażowaniu pracowników, przy niezwiększonej liczbie ekspertów URE zajmujących się taryfowaniem ciepła w naszych oddziałach terenowych oraz w kierowanym przez mnie Departamencie Rynków Energii Elektrycznej i Ciepła, w 2022 roku zakończono, aż 925 postępowań administracyjnych w sprawach zatwierdzenia taryfy lub zmiany taryfy tj. blisko dwukrotnie więcej niż w roku 2021.
Prezes URE współpracował zarówno z Ministerstwem Klimatu i Środowiska w celu wypracowania rozwiązań regulacyjnych, wspierających przedsiębiorstwa ciepłownicze w trudnym czasie, jak też i z Izbą Gospodarczą Ciepłownictwo Polskie. Dodatkowo podjął współpracę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który oferował dla przedsiębiorstw ciepłowniczych kredyt z gwarancją BGK na utrzymanie płynności. Prezes URE rozpowszechnił wśród przedsiębiorstw informację o możliwości otrzymania takiego kredytu. Koszty obsługi kredytu były uwzględniane w taryfach. Z tego co wiemy, wiele przedsiębiorstw skorzystało z tej możliwości.
Problemem ciepłownictwa nie jest tylko miniona czy następna zima. Ciepłownictwo ma problemy systemowe. Jakie według Pani są największe wyzwania i jak stawić im czoła?
Tak, to prawda. Ciepłownictwo stoi przed wieloma wyzwaniami. Rok 2022 był szczególnie trudny dla tej branży. Dynamiczne zmiany kosztów prowadzonej działalności, w tym w szczególności zakupu paliw oraz zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla spowodowały, że ceny sprzedaży ciepła nawet nie pokrywały kosztów prowadzonej przez przedsiębiorstwa ciepłownicze działalności, co wpłynęło na pogłębienie się ujemnego wskaźnika rentowności.
Jak wiadomo, ważnym elementem zamierzeń inwestycyjnych, podejmowanych przez przedsiębiorstwa, jest konieczność posiadania środków finansowych na ich realizację, co stanowi istotne wyzwanie dla branży ciepłowniczej. Podkreślić jednakże należy, że nie wszystkie koszty związane z transformacją ciepłownictwa mogą być uwzględnione w taryfach dla ciepła. W związku z tym koniecznym jest przeznaczanie środków z istniejących już funduszy oraz z europejskiego Funduszu Modernizacyjnego na realizację celów unijnej polityki klimatyczno-energetycznej przez przedsiębiorstwa ciepłownicze w taki sposób, aby był to rozwój znaczący, zrównoważony i efektywny ekonomicznie. W tym kontekście ważne jest również, aby środki pobierane w ramach systemu ETS trafiały na inwestycje w kraju, w szczególności do ciepłownictwa. To pilne dla wszystkich przedsiębiorstw ciepłowniczych, w szczególności dla małych ciepłowni.
Kolejnym wyzwaniem, równie istotnym, jest poprawa sytuacji finansowej branży ciepłowniczej. Tutaj wskazać należy, że działania ukierunkowane na poprawę tej sytuacji są prowadzone m.in przez Prezesa URE przez cały 2022 rok, ale znajdą w znacznym stopniu odzwierciedlenie dopiero w wynikach roku 2023. Nie mniej ważnym wyzwaniem dla ciepłownictwa jest konieczność dostosowywania sieci ciepłowniczych do obniżonych parametrów temperaturowych w celu ograniczenia zużycia paliwa. Obniżenie parametrów pracy sieci daje również możliwości przyłączenia OZE.
Mając na uwadze mnogość i zróżnicowanie wyzwań, przed którymi stoi branża ciepłownicza, wzorem lat poprzednich regulator zachowa kompleksowe podejście do zmian zachodzących na rynku ciepła, co przyczyni się również do zachowania równowagi pomiędzy interesami przedsiębiorstw energetycznych, a słusznym interesem odbiorców ciepła. Jednakże, oprócz działań podejmowanych przez regulatora istnieje pilna potrzeba systemowego wsparcia branży ciepłowniczej.
Pobawmy się trochę w prognozy. Czy następny sezon grzewczy będzie równie stresujący jak ten miniony, czy jednak pójdzie łatwiej. Gdzie szukać nadziei?
To właściwie zależy od kilku czynników. W pierwszej kolejności należy wskazać, że miniony sezon ciepłowniczy był łagodniejszy niż się spodziewaliśmy, dlatego też przedsiębiorstwa ciepłownicze posiadają zgromadzone zapasy paliw w wielkości zapewniającej ciągłość dostaw energii elektrycznej i ciepła do odbiorców, natomiast w przestrzeni medialnej można również usłyszeć, iż magazyny gazu w Polsce zapełnione są w 81 proc.
Uważam, że nie należy opierać się na nadziei, lecz wyciągnąć właściwe wnioski i skorzystać ze zdobytych doświadczeń z ostatniego sezonu grzewczego i na ich podstawie przygotować się na nadchodzący. Właściwe zaplanowane działania sprawią, że kolejny sezon nie będzie tak trudny jak poprzedni.
Mówiąc o zapasach węgla przypomnieć należy, że nastąpiła zmiana rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach, według której wytwórcy ciepła mają od 1 czerwca 2023 roku obowiązek gromadzenia zapasów odpowiadających odpowiednio 3-, 20- i 30-dobowemu zużyciu, kalkulowanemu według wskazanej w rozporządzeniu formuły.
Dziś ceny surowców głównie wykorzystywanych w ciepłownictwie spadły ze szczytów widzianych w 2022 roku. Zarówno w przypadku gazu, jak i węgla. Czy jest szansa, że konsumenci zobaczą obniżki cen za ogrzewanie w najbliższej przyszłości?
Odbiorcy, którymi w ciepłownictwie w przeważającej części są spółdzielnie mieszkaniowe oraz wspólnoty, już zaczynają widzieć obniżki opłat za ciepło. Prezes URE wysłał w styczniu do ponad 70 przedsiębiorstw ciepłowniczych wezwania o przedłożenie zmiany taryfy z uwagi na zmniejszające się koszty cen gazu. Do dnia dzisiejszego zmieniono lub zatwierdzono 61 taryf ze spadkiem przychodów. Należy jednak zwrócić uwagę, że w wielu przypadkach ograniczeniu kosztów zużycia paliw towarzyszył wzrost innych kosztów prowadzenia działalności niezależnych od przedsiębiorstw np. kosztów zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Wystąpiły również sytuacje, w których zmniejszeniu kosztów zakupu paliw gazowych towarzyszył wzrost kosztów zakupu węgla kamiennego.
Niezwykle istotnym jest, aby odbiorca ciepła wiedział również, iż przedsiębiorstwa ciepłownicze mają zawarte umowy na zakup węgla, czy też gazu. Ceny z nich wynikające stanowią podstawę do ustalenia uzasadnionej wysokości kosztów zakupu paliw przez przedsiębiorstwa ciepłownicze, dlatego też z uwagi na zawarte długoterminowe umowy nie we wszystkich przedsiębiorstwach sytuacja na rynkach paliw przełoży się w sposób automatyczny na ceny ciepła. Prowadząc postępowania administracyjne w sprawie zatwierdzenia taryfy lub jej zmiany każdorazowo szczegółowo weryfikujemy koszty związane z zakupem paliw.
Ostatnie pytanie zadam o gaz. Transformacja ciepłownictwa wymaga inwestycji w inne niż węglowe źródła wytwarzania. Dotychczas optymalnym, chociaż nie pozbawionym wad rozwiązaniem był gaz, traktowany jako paliwo przejściowe. Czy patrząc na to co działo się na rynkach rok temu, nadal jest to paliwo, które powinno zastępować węgiel? Jeżeli nie gaz, co wtedy innego w polskich realiach najlepiej spełniłoby swoją role?
Realizacja przez przedsiębiorstwa celów transformacyjnych powinna odbywać się w zróżnicowany sposób. Przypominam, że każdy system ciepłowniczy jest inny, dlatego też każdy system ciepłowniczy musi przygotować własną, lokalną strategię korzystając ze Strategii MKiŚ. Każde z przedsiębiorstw ciepłowniczych winno znaleźć swoją drogę. Rozwiązania, które odpowiadają jednemu przedsiębiorstwu, niekoniecznie są dobre dla innego. W obecnej sytuacji warto jak najbardziej otwierać ciepłownictwo na źródła OZE, nie zapominając jednak o zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw ciepła po akceptowalnej społecznie cenie. W rzeczywistości wymaga to szczegółowego planowania na poziomie każdego lokalnego rynku ciepła. Należy zaznaczyć, że musi to być miks rozwiązań opartych na węglu i gazie (optymalnie kogeneracji) i alternatyw dla nich, przygotowanych na podstawie planów na kolejne 15 -20 lat.
Na rynku ciepłowniczym już widać zmiany polegające na inwestowaniu przez przedsiębiorstwa ciepłownicze w jednostki kogeneracyjne (głównie gazowe) oraz na zwiększeniu wykorzystania źródeł OZE.