Przemysł ucieka z Europy?
Jak zaznacza dziennik, komentarze dyrektora generalnego RWE, Markusa Krebbera, pojawiły się w momencie spadku cen europejskiego gazu o 90 procent w stosunku do rekordowych poziomów obserwowanych w 2022 roku. Wywołało to pytania o to, w jakim stopniu niemiecki przemysł odrodzi się w czasie stabilizacji.
Zdaniem Krebbera polityka energetyczna Niemiec za czasów Angeli Merkel była błędem, podobnie jak decyzja z 2011 roku o zamknięciu działającej floty jądrowej, bez zastąpienia jej innym źródłem stabilnej energii – poza importem gazu z rosyjskich rurociągów, wykorzystywanych jako broń geopolityczna.
W wypowiedzi dla Financial Times dyrektor generalny RWE ostrzega, że będziemy świadkami “znacznego strukturalnego zniszczenia popytu w energochłonnych branżach” w Niemczech. Zdaniem analityków z pięciu wiodących niemieckich instytutów badań ekonomicznych, niemieckie PKB wzrośnie w 2024 roku jedynie o 0,1 procent z powodu spadku eksportu.
Stagnacja przemysłowa nad Renem stała się drażliwym politycznie tematem, pomimo zapewnień rządu o przeznaczaniu funduszy na transformację gospodarki w kierunku bardziej “zielonych” rozwiązań. Cytowana przez dziennik Samantha Dart, szefowa działu badań nad gazem ziemnym w Goldman Sachs, przewiduje trwałe zamknięcie mocy przemysłowych w Europie, które nie powrócą.
Producenci kierują swoją uwagę do USA, gdzie – jak ocenia Krebber – mają do czynienia ze “spójną i kompleksową polityką zachęcającą do powrotu produkcji do kraju”. Zdecydowani pomógł w tym Inflation Reduction Act (IRA). Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa ocenia, że 43 procent dużych firm przemysłowych planuje przenieść swoją działalność poza Niemcy, a USA jest jednym z głównych kierunków.
Jak podaje Financial Times, RWE jest jednym z największych inwestorów w energię odnawialną w USA. Przedsiębiorstwo pozytywnie ocenia przyszłość IRA również w przypadku wygranej Donalda Trumpa i zwraca uwagę przede wszystkim na korzystne, długoterminowe środowisko inwestycyjne.
Źródło: ft.com