3750 MWe
Plany budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej wydają się realizować w niemal niezakłócony sposób. Pod koniec września ubiegłego roku Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) podpisały z konsorcjum Westinghouse-Bechtel opiewający na 1,5 mld złotych kontrakt na zaprojektowanie elektrowni w gminie Choczewo. W ubiegłym roku spółka uzyskała dla swojej inwestycji kilka najważniejszych decyzji: zasadniczą, środowiskową oraz lokalizacyjną.
Zgodnie z obecnym harmonogramem do końca 2025 roku ma zostać podpisany główny kontrakt EPC (ang. engineering, procurement, construction), dający możliwość rozpoczęcia budowy obiektu w 2026 roku. Zakładając brak opóźnień, pierwszy blok elektrowni miałby ruszyć w 2033 roku.
Projekt ma stać się urzeczywistnieniem wieloletnich – pierwsze koncepcje sięgają lat 80. ubiegłego wieku – marzeń o polskim atomie. Jednak to nie ambicja stanowi motor napędowy przyszłej pomorskiej elektrowni, a kwestie związane z polską zieloną transformacją – i koniecznością rezygnacji z węgla jako podstawowego źródła energii elektrycznej nad Wisłą.
Elektrownia w Choczewie ma dysponować trzema reaktorami AP1000 produkcji amerykańskiej firmy Westinghouse o łącznej mocy 3750 MWe. Jednak, aby elektrownia jądrowa mogła poprawnie funkcjonować, niezbędne jest zapewnienie zapasów paliwa jądrowego – wzbogaconego uranu.
Paliwo jądrowe
Jak podaje World Nuclear Association, światowymi liderami w produkcji uranu z kopalń są Kazachstan, Australia, Namibia oraz Kanada. Blisko dwie trzecie globalnej produkcji surowca pochodzi właśnie z tych krajów, a w 2021 roku Kazachstan odpowiadał za pokrycie 45 procent światowej podaży na uran wydobyty z kopalni (na kolejnych miejscach znajdowała się Namibia z wynikiem 12 procent oraz Kanada – 10 procent).W przypadku łącznych, szacowanych zasobów surowca, na pierwszym miejscu znajduje się Australia (28 procent udziału w zasobach globalnych), Kazachstan (15 procent), Kanada (9 procent), Rosja (8 procent) i Namibia (7 procent).
Jednak same zasoby uranu to nie wszystko – w kontekście elektrowni jądrowych liczy się przede wszystkim proces przetwórstwa rudy oraz ostatni etap, dzięki któremu wytwarza się paliwo jądrowe, dostosowane do odpowiedniej technologii i specyficznego typu reaktora, w którym będzie wykorzystywane. Paliwo jądrowe ma formę około czterometrowych prętów wypełnionych pastylkami uranowymi, które łączy się w zestawy, dostarczane kolejno do elektrowni.
Jak zaznacza PEJ w komentarzu udzielonym Polon.pl, uran w postaci surowca nie będzie dostarczany do naszego kraju ani magazynowany w Polsce. Zamiast tego elektrownia będzie sprowadzać gotowe zestawy paliwowe (a dokładniej kasety paliwowe zawierające wzbogacony uran), które będą przechowywane na terenie elektrowni w specjalnie do tego przeznaczonych magazynach. Jak zaznaczono, paliwo jądrowe „powinno być dostarczone do elektrowni jądrowej na około sześć miesięcy przed pierwszym i każdym kolejnym załadunkiem paliwa do reaktorów”.
Waszyngton, Sztokholm i Londyn
Istnieje co najmniej kilka potencjalnych kierunków dostaw paliwa jądrowego, co umożliwia dywersyfikację portfela dostaw. Wśród wymienianych przez PEJ krajów znajdują się m.in. Stany Zjednoczone, Kanada, Francja czy Australia. „Jedną z firm zajmujących się wydobyciem uranu jest kanadyjskie Cameco, która jest jednocześnie współwłaścicielem firmy Westinghouse – dostawcy wybranej technologii jądrowej dla planowanej elektrowni na Pomorzu. Aktualnie Westinghouse jest też jedynym dostawcą zestawów paliwowych dla reaktorów AP1000” – zaznaczyła spółka.
Obecnie zestawy paliwowe dla reaktorów AP1000 produkowane przez Westinghouse wytwarzane są w zakładach produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i w Szwecji. W związku z tym kierunek geograficzny, z którego Polska będzie sprowadzać paliwo jądrowe do elektrowni na Pomorzu, najpewniej będzie ze wskazaniem na USA lub też Szwecję, gdzie działa prowadzona przez Westinghouse fabryka paliwa jądrowego w Västerås.
PEJ podkreśla, że „właściwe kontrakty zabezpieczające dostawy paliwa jądrowego na potrzeby elektrowni na Pomorzu będą negocjowane i zawierane z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym. Zgodnie z regulacjami Traktatu Euroatom, każdy kontrakt na dostawę paliwa musi być zaakceptowany przez wyspecjalizowaną agencję EU (Euroatom Supply Agency), co jest dodatkowym zabezpieczeniem dla polityki dostaw paliwa jądrowego”.
Jednocześnie Polskie Elektrownie Jądrowe wyraźnie zaznaczają, że „nie zakładają” dostaw surowca czy gotowych zestawów paliwowych z „politycznie niestabilnych krajów”, takich jak Rosja czy Chiny. Oznaczałoby to, że w znacznej mierze polska elektrownia będzie niezależna od nacisków politycznych pochodzących z tych krajów.